08 stycznia 2020, 15:30
Kolejna część trylogii „Gdy...” pani Anety Krasińskiej to „Gdy nadeszło życie”.
Opowiada o urodzinach Marceliny. Znajomi z czasów liceum spotykają się w tym wyjątkowym dniu. Magda, przyjaciółka kobiety spodziewa się dziecka i mieszka ze swoim facetem Darkiem. Podczas przyjęcia ciężarna trafia do szpitala.
Czy po kilkunastu latach Magda odzyska radość i pogodę ducha?
Spodobała mi się ta książka i postanowiłam sięgnąć po następną część.
Jak dla mnie akcja nabrała tempa. Styl autorki jest przyjemny w odbiorze, czyta się szybko. Niby ciąża to radosny czas oczekiwania na dziecko, ale moim zdaniem nie dla wszystkich, bo bohaterka Magda wkurzała się i irytowała w tym okresie.
Miejmy nadzieje, że zmieni swoje poglądy na ten temat, jak maluch przyjdzie na świat.
Ta książka może być dla osób, które oczekują dziecka, bo pokazuje, że czasem w ciąży buzują hormony i emocje negatywne wobec innych osób.
Szkoda mi było trochę męża Magdy, ponieważ dbał o nią jak mógł, a ona nie była z tego zadowolona.
Poznajemy również parę homoseksualistów i uprzedzenia do nich, także adopcje przez takie pary. Karol i Leszek musieli się wyprowadzić do Warszawy, bo tam gdzie mieszkali, nie mieli szans na normalne życie. Dobrze, że pani Aneta ukazała takie zachowanie, ponieważ mamy XXI wiek i każdy ma prawo do życia w środowisku tak jak chce, nawet jak jest innej orientacji seksualnej. To też normalni ludzie, którzy chcą założyć rodzinę.
Po przeczytaniu tej części rozumiem zachowanie Magdy, bo straciła osobę, którą kochała nad życie. Chciała za wszelką cenę dowiedzieć się jaka była przyczyna śmierci Roberta. Jestem bardzo ciekawa ostatniej części książki.
Podsumowując to opowieść o przyjaźni, miłości, macierzyństwie, ale także o smutku, żałobie i śmierci.
Polecam godna przeczytania.